Nowy Testament

Marka 14:48-58 Słowo Życia (PSZ)

48. – Czy jestem jakimś groźnym przestępcą, że przyszliście po Mnie aż tak uzbrojeni? – zapytał Jezus.

49. – Dlaczego nie zatrzymaliście Mnie w świątyni? Przecież codziennie tam nauczałem! Wszystko jednak dzieje się zgodnie z tym, co przepowiedziały o Mnie proroctwa.

50. Wtedy wszyscy uczniowie opuścili Go i uciekli.

51. Jedynie z tyłu, w pewnym oddaleniu, szedł za nimi jakiś młody człowiek w lekko narzuconej na siebie koszuli. Lecz gdy napastnicy próbowali go schwytać,

52. uciekł nagi, pozostawiając w ich rękach tylko podartą koszulę.

53. Jezusa zaprowadzono zaś do rezydencji najwyższego kapłana, u którego wkrótce zebrali się inni ważniejsi kapłani, przywódcy religijni i starsi.

54. Piotr, który szedł za Jezusem, trzymając się z daleka, wszedł na teren rezydencji i usiadł przy ognisku razem ze służbą.

55. Obradujący wewnątrz kapłani i cała Wysoka Rada usiłowali znaleźć przeciw Jezusowi jakiś zarzut, który dałby im prawo skazania Go na śmierć. Jednak ich wysiłki były daremne.

56. Wprawdzie głos zabierało wielu fałszywych świadków, ale ich zeznania były sprzeczne.

57. W końcu kilku z nich wystąpiło z następującym oskarżeniem:

58. – Słyszeliśmy, jak Jezus mówił: „Zburzę tę świątynię, zbudowaną przez ludzi, i bez pomocy ludzkich rąk w trzy dni zbuduję nową!”.

Czytaj pełny rozdział Marka 14