Nowy Testament

Marka 14:42-57 Słowo Życia (PSZ)

42. Wstańcie, chodźmy! Nadchodzi już ten, który Mnie zdradził!

43. Ledwie skończył mówić, stanął przed Nim Judasz, jeden z Dwunastu, na czele zgrai uzbrojonej w miecze i pałki, wysłanej przez najwyższych kapłanów, przywódców religijnych i starszych.

44. Ten zdrajca tak się z nimi umówił: „Łapcie i aresztujcie tego, którego pocałuję na powitanie”.

45. Gdy się więc tylko zbliżyli, Judasz podszedł do Jezusa.– Mistrzu! – rzekł i przywitał Go pocałunkiem.

46. Wówczas pozostali rzucili się na Niego i złapali Go.

47. Wtedy jeden z uczniów wyjął miecz, zamachnął się i odciął ucho słudze najwyższego kapłana.

48. – Czy jestem jakimś groźnym przestępcą, że przyszliście po Mnie aż tak uzbrojeni? – zapytał Jezus.

49. – Dlaczego nie zatrzymaliście Mnie w świątyni? Przecież codziennie tam nauczałem! Wszystko jednak dzieje się zgodnie z tym, co przepowiedziały o Mnie proroctwa.

50. Wtedy wszyscy uczniowie opuścili Go i uciekli.

51. Jedynie z tyłu, w pewnym oddaleniu, szedł za nimi jakiś młody człowiek w lekko narzuconej na siebie koszuli. Lecz gdy napastnicy próbowali go schwytać,

52. uciekł nagi, pozostawiając w ich rękach tylko podartą koszulę.

53. Jezusa zaprowadzono zaś do rezydencji najwyższego kapłana, u którego wkrótce zebrali się inni ważniejsi kapłani, przywódcy religijni i starsi.

54. Piotr, który szedł za Jezusem, trzymając się z daleka, wszedł na teren rezydencji i usiadł przy ognisku razem ze służbą.

55. Obradujący wewnątrz kapłani i cała Wysoka Rada usiłowali znaleźć przeciw Jezusowi jakiś zarzut, który dałby im prawo skazania Go na śmierć. Jednak ich wysiłki były daremne.

56. Wprawdzie głos zabierało wielu fałszywych świadków, ale ich zeznania były sprzeczne.

57. W końcu kilku z nich wystąpiło z następującym oskarżeniem:

Czytaj pełny rozdział Marka 14