Nowy Testament

Łukasza 7:6-15 Słowo Życia (PSZ)

6. Jezus wyruszył z nimi w drogę, ale zanim zdołał dotrzeć do domu, dowódca wysłał swoich przyjaciół ze słowami:

7. – Panie, nie zadawaj sobie trudu, bo nie jestem godny przyjmować Ciebie w moim domu. Właśnie dlatego sam nie wyszedłem Ci na spotkanie. Wystarczy, że powiesz jedno słowo, a on wyzdrowieje.

8. Wiem to, bo sam podlegam władzy i mam pod sobą żołnierzy. Jeśli powiem któremuś: „Idź!”, on idzie, a jeśli powiem któremuś: „Przyjdź tu!”, przychodzi. I gdy powiem słudze: „Wykonać!”, to wykonuje polecenie.

9. Słysząc taką odpowiedź, Jezus zdumiał się. Rzekł więc do tłumu:– Mówię wam: Tak wielkiej wiary nie spotkałem u nikogo w Izraelu!

10. Gdy przyjaciele dowódcy wrócili do domu, sługa był już zupełnie zdrowy.

11. Następnego dnia Jezus udał się wraz z uczniami do miasteczka Nain. Jak zwykle podążał za nimi wielki tłum ludzi.

12. Gdy zbliżyli się do bramy miasta, ujrzeli wychodzący stamtąd orszak żałobny. Za zmarłym chłopcem, jedynakiem, szła jego matka, która była wdową, oraz wielu mieszkańców miasteczka.

13. Gdy Jezus zobaczył ją, ogarnięty wielkim współczuciem, rzekł do niej:– Nie płacz!

14. Następnie podszedł do trumny i dotknął jej, a niosący ją zatrzymali się.– Chłopcze! – powiedział. – Wstań!

15. I nagle zmarły ożył, usiadł i zaczął rozmawiać, a Jezus powierzył go matce.

Czytaj pełny rozdział Łukasza 7