Nowy Testament

Jana 7:31-45 Słowo Życia (PSZ)

31. Wtedy wielu spośród zgromadzonych uwierzyło Mu.– Czy można się spodziewać, że Mesjasz miałby uczynić więcej cudów niż On? – argumentowali.

32. Faryzeusze dowiedzieli się, jakie nastroje panują wśród tłumów, i wspólnie z najwyższymi kapłanami wysłali strażników, aby aresztowali Jezusa.

33. On jednak powiedział im:– Jeszcze przez krótki czas będę z wami, a później wrócę do Tego, który Mnie do was posłał.

34. Będziecie Mnie szukać, ale nie znajdziecie. Tam, dokąd idę, wy nie możecie pójść.

35. – Dokąd on zamierza odejść, skoro mamy go nie znaleźć? – zastanawiali się między sobą. – Czyżby zamierzał udać się za granicę i nauczać pogan oraz naszych rodaków żyjących na emigracji?

36. Co ma na myśli, mówiąc: „Będziecie Mnie szukać, ale nie znajdziecie” i „Tam, gdzie się udaję, wy nie możecie pójść”?

37. W ostatnim, najważniejszym dniu święta Jezus zawołał do tłumów:– Jeśli ktoś jest spragniony, niech przyjdzie do Mnie i pije.

38. Jak mówi Pismo, jeśli ktoś uwierzy Mi, to z jego wnętrza wypłyną rzeki żywej wody.

39. Mówił tak o Duchu Świętym, którego mieli otrzymać wierzący Mu. Duch bowiem nie był jeszcze zesłany, ponieważ Jezus nie został jeszcze otoczony chwałą.

40. Słysząc te słowa, niektórzy z tłumu mówili:– To na pewno prorok.

41. – To jest Mesjasz! – twierdzili inni.– Jak to? Mesjasz z Galilei? – mówili jeszcze inni.

42. – Przecież Pismo mówi, że Mesjasz będzie potomkiem króla Dawida i będzie pochodził z Betlejem, jego rodzinnej miejscowości.

43. Tak więc zdania ludzi były podzielone.

44. Niektórzy chcieli Go nawet aresztować, ale nikt nie ośmielił się Go dotknąć.

45. Strażnicy, którzy mieli zatrzymać Jezusa, wrócili więc do najwyższych kapłanów i faryzeuszy z pustymi rękami.– Dlaczego nie przyprowadziliście go? – wołali przełożeni.

Czytaj pełny rozdział Jana 7