5. spojrzałem, ale nie było pomocnika; zdumiałem się, ale nie było nikogo, kto by wspierał; zatem wsparło Mnie Moje ramię i Moje uniesienie – ono Mnie wsparło.
6. Więc podeptałem narody w Moim gniewie i upoiłem je Moim uniesieniem; wytoczyłem na ziemię ich posokę.
7. Wspominam łaski WIEKUISTEGO, chwałę WIEKUISTEGO, za wszystko, co WIEKUISTY nam wyświadczył, i wielką dobroć dla domu Israela, którą im okazał według Swej łaski oraz według wielkości Swojego miłosierdzia.
8. I powiedział: Przecież to Mój naród; dzieci, które się nie sprzeniewierzą; i tak stał się ich wybawcą.
9. Żal Mu ich było w każdej niedoli, więc dopomagał im anioł Jego Osoby; wyzwalał ich w miłości oraz Swojej litości; tak ich nosił i dźwigał po wszystkie dni starożytności.
10. Jednak oni byli przekorni i jątrzyli Jego Świętego Ducha; dlatego zamienił się im w nieprzyjaciela, Sam walczył przeciwko nim.
11. Wtedy Jego lud wspomniał o dniach przeszłości, o Mojżeszu, mówiąc: Gdzie jest Ten, co wyprowadził ich z morza, razem z pasterzem Jego trzody; gdzie Ten, co złożył w jego wnętrze Swego Świętego Ducha?
12. Który po prawicy Mojżesza prowadził ramię Swej wspaniałości; który rozdzielił przed nimi wody, by uczynić Sobie wieczne Imię?
13. Który prowadził ich przez głębie, jak rumaki po stepie i nie ponieśli szkody.
14. Duch WIEKUISTEGO prowadził ich do pokoju, jak stado, co spuszcza się w dolinę; tak prowadziłeś Swój naród, by uczynić Sobie sławne Imię.