2. Potem się odezwał, mówiąc:
3. Bodajby zginął ten dzień, w którym się urodziłem oraz noc w której mówiono: Poczęty chłopiec.
4. Bodajby ten dzień pozostał ciemnym; bodajby się o niego nie pytał Bóg na wysokości, a także nie zaświecił nad nim jasny promień.
5. Bodajby zachmurzyła go ciemność oraz śmiertelna pomroka, zawisnął nad nim gęsty obłok i trwożyły go dzienne zaćmienia.
6. I ową noc – niech ją ogarnia mrok, by się nie zaliczała pomiędzy doby roku, i nie weszła w poczet miesięcy.
7. Tak, bodajby ta noc pozostała bezpłodną i nie przeniknął jej głos radości.
8. Bodajby jej złorzeczyli zaklinacze losu, gotowi obudzić potwora.
9. Bodajby się zaćmiły jej gwiazdy brzasku, daremnie czekała na świt i nigdy nie zobaczyła słońca poranku.
10. Ponieważ nie zamknęła bram mojego matczynego łona oraz nie skryła nędzy przed mymi oczami.
11. Czemu nie zmarłem już w łonie matki? Nie skonałem, gdy wyszedłem do życia?
12. Czemu podjęły mnie kolana; czemu piersi, abym je ssał?
13. Leżałbym teraz i spoczywał, spałbym oraz zażywał spokoju,
14. wraz z królami i radcami ziemi, co wystawiali sobie ruiny.